Kobiety zajmują się namawianiem młodych dziewczyn na ich warkoczyki. Owszem, fajnie wyglądają i są fajną zmianą na wakacjach, ale pod warunkiem, że nie zostały one wymuszone. W pierwszy dzień wyszłam do apteki po krople do uszu (towarzysz życia źle zniósł lądowanie i miał problemy ze słuchem

Co do mężczyzn. Oni zajmują się handlem swoimi chińskimi zabawkami. Zegarki "Armani! Rolex! Original! Look, look- only 20 Euros!" , czapeczki z parasolką, okulary oczywiście też "oryginalne". Tutaj akurat nie miałam wątpliwości co do ich wiarygodności, ale nie o to chodzi. Są okropnie upierdliwi! Co mnie bardzo zirytowało. Nawet jedząc obiad w restauracji przy plaży było wiele delikwentów, którzy jak gdyby nigdy nic podeszli do stolika, patrząc jak jem próbowali za wszelką cenę wcisnąć mi ten szajs. I nic nie pomagało to, że nie byłam chętna i prosiłam by odszedł. Dopiero ostrzejsze słowa podziałały.
Może nie są to bardzo przydatne informacje, jednak ja najbardziej to odczułam i chciałam podzielić się swoją opinią. Może ludzie tam zamieszkujący umieją sobie z tym radzić, ja nie wiedziałam jak, byłam przyzwyczajona do zasady "Nie to nie i koniec." Swoją drogą było to rok temu, ale myślę, że wiele się w tej sprawie nie zmieniło..