wszystko fajnie , kilka mln turystów .
Ile jest kafejek i mikrogastronomii ?
rok temu szukałem polskiej naleśnikarni .
Znalazłem tylko miejsce gdzie była .....
w Guazie jest polski warsztat Łukasza i po tej samej stronie dosłownie 200m wyżej w strone autostray Polka wspólprowadzi bar z męzem Hiszpanem , jest tak zadowolona z zycia i utargów ze jeszcze nigdy nie widziałem jej zadowolonej
)
U łukasza chłopaki starali sie tak podreanimowac smarta bo nie przechodził testu na skład spalin by tylko przeszedł badanie techniczne bo właścicielka nie miała kasy na remont silnika który brał olej .
To ja prowadząc warsztat w PL nie miałem takich szopek które widziałem tam jak wiele samochodów które w PL sa juz dawno wylądowały by w hucie.
Znajomy mojego kolegi - budowlaniec walczy lub juz sobie odpuścił z wyegzekwowaniem kasy za wykonana usługe - słyszałem ze wraca do PL.
Reasumując - obawiam sie ze wykonując typowe zawody , robiąc to co potrafi prawie każdy to w PL sa lepsze peryspektywy .
jak masz mało kasy i typowy pomysł to sto razy lepiej realizowac go w UK bo tam liudzie maja jeszcze kase ale w Hiszpanii wiele ludzi jest ciężko myślących to nie maja pracy ani kasy , a ci bogaci osikaja lokal czy usługi skierowane do mniej zamoznych.
Reasumując - tylko ciekawy i nietypowy pomysł na biznes ma sens ale na pewno nie tysięczna pierwsza kafeja na 10 metrach kwadratowych obok 300 innych na tej samej ulicy gdzie czynsz i tak nie będzie mały.