tylko do lipca było prawie 6 milionów turystów na kanarach

[mdrmedia]

Tylko do lipca tego roku było na wszystkich wyspach kanaryjskich prawie 6 milionów turystów, to najlepszy wynik od 2001 roku !!!

[Marcin]

No pięknie. Macie jakieś bardziej szczegółowe dane, np. z rozbiciem na poszczególne kraje/narodowości? Ile z tego to Polacy? Będzie chociaż 1%?

[mdrmedia]

w artykule nie podano dokładnych danych, na 1 miejscu Anglicy, na drugim Niemcy, na 3 kraje tzw Nordyckie, na 4 Francja, potem Rosjanie i na 6 Polacy.

[Marcin]

Zerknąłem sobie na dane z poprzednich lat i wynika z nich, że 65-70% spośród wszystkich zagranicznych turystów, to łącznie Anglicy i Niemcy, więc pewnie różnica między 2 a 3 miejscem jest już spora. A 6 miejsce Polaków zaskakująco wysokie... Nie spodziewałem się.

[mdrmedia]

ostatnio nawet nasz prezydent Rivero wspomniał w wywiadzie TV o turystach z Polski, teraz chyba jest 8 samolotów w tygodniu

[Marcin]

Zastanawiające jest tylko dlaczego tanie linie olewają ten kierunek. Ani jednego bezpośredniego połączenia z Polski. Jak ktoś się chce bezpośrednio dostać na Kanary z Polski, to pozostają chyba tylko czartery, bo liniami regularnymi też raczej nie idzie.

[mdrmedia]

dokładnie !!! nad tym wszyscy sie zastanawiają, trzeba było by napisać petycje do Ryanaira albo Wizaair, he he he

[luki23]

6 miejsce wysokie, ale podobnie jak np. w Chorwacji tak i na kanarach zlewają Polaków totalnie.. nie spotkałem restauracji z menu po Polsku, choć było w 8 innych językach, podobnie z atrakcjami turystycznymi. To jest zastanawiające.

[mdrmedia]

akurat kreatywnosc hiszpanów jest na poziomie "0" - wszystkie nacje południowe to leniuchy, zero kreatywnosci, dlatego Grecja ma takie problemy, zresztą te problemy mają wszystkie kraje południowej europy!!!!

[Kero]

Może niewiele ale można znaleźć restauracje polskojęzyczne, biura wycieczkowe także. Wystarczy korzystać z nich w szczególności a konkurencja zauważy w czym ma braki. Ale my Polacy niestety udajemy bardzo często światowców i próbujemy przymilać się językiem angielskim, który niestety bardzo często znamy tyle co własne plecy. Po co więc takie wygłupy? Ja nie znam żadnego obcego języka a troszkę już pojeździłem tu i tam. Wyznaję zasadę, że biznes "robiący" w usługach a taką jest turystyka powinien się bardziej starać i uczyć języków niż ja turysta. To oni chcą zarabiać na mnie a nie odwrotnie. Szanujmy sami siebie a coś zacznie się zmieniać.
Ostatnio w Szkocji w restauracji podszedł "Oryginalny" Anglik-kelner i budyniuje do mnie swoje kiśle.
A ja pytam go tak: Czy może po polsku coś byś powiedział? A on tylko: Poland, ok i wywinął się na pięcie. Za chwilkę przychodzi bardzo miła uśmiechnięta rodaczka z Olsztyna. Notabene menedżerka całej knajpy. Zostaliśmy obsłużeni niemal po pańsku.
Ludzie naprawdę można, tylko nie trzeba zawsze i na każdym kroku udawać anglika kiedy się jest Polakiem. To się nigdy nie uda